Forum Złamane Serca Strona Główna
Zaloguj

Pora i na mnie... ponad 6 lat - dużo tekstu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prędkość




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:36, 25 Sie 2009    Temat postu: Pora i na mnie... ponad 6 lat - dużo tekstu

Witam.
Trafiłem na to forum przypadkiem.
Chciałbym pokrótce opowiedzieć swoją historię
Mam 22 lata, w piątek 13 marca tego roku zakończył
się mój ponad półtora roczny związek.
Na codzień pracuję, mam zamiar znów zacząć studiować w tym roku
Swojego imienia ani mojej byłej dziewczyny nie chciałbym wymieniać
ze względu na to że jestem dość charakterystyczną postacią
w środowisku motoryzacyjnym które jest moją pasją.
Mówię o tym nie bez powodu bo przyda się to w całości tekstu.

Do rzeczy.

Będąc jeszcze w trzeciej klasie gimnazjum poznałem świetną dziewczynę. Sama zaczęła się wokół mnie kręcić i było wszystko pięknie. Uległem, dla mnie przestała palić papierosy, zmieniła w sobie dosłownie wszystko aby przypasować mi jak najbardziej. Tak też toczyła się "sielanka". Od gimnazjum przez całe liceum wszędzie razem. Jako że od małego udzielałem się w środowisku motoryzacyjnym i głównie tuningowym, po 18tce i zdaniu na prawo jazdy zacząłem jeździć na wszelkie zloty tuningowe, spoty miejscowych klubów tuningowych (spot - skrót od spotkanie), śledzić fora itd. Z początku było ciężko bo przeszkadzało jej to, z czasem rozwinęło się to na tyle że zaczęła podróżować ze mną, tłumaczyłem jej masę rzeczy, uczyłem styli, co ładne a co brzydkie itd itd Z czasem zaczęła udzielać się równie silnie jak ja (do tego stopnia że w tym momencie jest jednym z sędziów na największej Polskiej mającej eliminacje do finału w dużych miastach Polski). Było cudownie. Kochałem kogoś kto kochał to samo co ja Smile Wiele klubów tuningowych kojarzyło nas już jako nierozłączną parę, praktycznie wszyscy znajomi twierdzili że jesteśmy nierozerwalni... Ona zaczęła studiować, ja chwilę też. Po jakimś czasie zaczęły się spory - mówiła że wstydzi się że jej koleżanki chodzą na imprezy, do klubów itd a my nigdzie (fakt mój błąd - bo prócz tego co ja kochałem nie zgadzałem się na nic, rzadko wychodziliśmy gdzieś się bawić - nie licząc zlotów i spotów w tygodniu) Coraz częściej dochodziło do zgrzytów, mimo to bardzo kochałem. Do ostatniego dnia opowiadała mi że po wakacjach zamieszkamy razem (tak ibył plan), że chciałaby mieć ze mną dziecko (też chciałem) itd. tid. Całym sercem zawsze byłem oddany i nigdy nie zdradziłem. Z czasem kupiła takie samo auto jak ja - Honda i zaczęła wraz ze mna też cośz nią robić, oraz jeździć na okoliczne spoty Hond... W grudniu 2008 zacząłem jeździć na remanenty w firmie (defakto pracuję u jej mamy, która jest wspaniałą osobą - raz powiedziała że nawet jeśli nei będziemy razem dalej będę dla niej jak syn i nadal tak jest - kocham ją jak swoją mamę) gdzie pracowałem po 12h albo i więcej dzień w dzień więc widywaliśmy się raz na tydzień. W tamtym czasie załatwiłem jej kompletną regenerację lakieru wartą 2000zł która wykonała jej pewna firma za darmo. Od tego momentu zaczęło się piekło. Z właścicielem tej firmy okazało się że spotykała się w tajemnicy przede mną, przyjeżdzał do niej, spotykali się, jedli obiady, bywała tam coraz częściej. Ja znałem wersję ze idzie na siłownie albo na uczelnię, a była tam... Ogólnie z czasem doszedłem do tego co jest nie tak, przepraszała, tłumaczyła iż bała się bo byłem zawsze bardzo zazdrosny (przez to że jest niesamowicie atrakcyjna... m.in.). Byłem pewien że nawet się nie całowali, mówiła też że szukała przyjaciela. Może faktycznie traktowała go jak przyjaciela, On ją napewno nie w ten sposób. O coś tam się jeszcze spięli, wszystko wyszło na jaw. Wybaczyłem. Płakała prosiła itd. Ogólnie miała mocnego doła gdy jej wytłumaczyłem że widziała to całkiem inaczej niż on. Wtedy mój dobry kumpel z klubu hondy zaczął ją pocieszać, dogadywali siędobrze. Ufałem jej i jemu więc się nie odzywałem. Z czasem zaczęło mi to nie pasowac że widzą siędzień w dzień , piszą dużo smsów itd. No i rypło się że np piszą po 100 smsów gdy sprawdziłem biling itd. Jemu tłumaczyłem o co sięz nia kłucę, czego ode mnie wymaga a ja jej nie mogę dać a ten dawał jej to wszystko właśnie. Sytuacja zmusiła mnie by się rozejść bo kompletnie się już nie dogadywaliśmy mimo że kocham ją bardzo. Oni zaczęli być razem, wszysto było cudownie, spała u niego, wyjeżdzali wszędzie, na zloty ją woził te w których sędziowała i trwało to ogólnie jakieś 3 miesiące. W tym czasie parę razy się poklucili i wtedy np ja się z nią widziałem, spałem itd... Sad Raz się rozeszli, byliśmy znów prawie razem, a jednak buuuu i wróciła do niego przy pierwszej lepszej okazji... Cała ta sytuacja sprawiła że mam przyjaciółkę (żona kolegi z klubu) którą kocham jak siostrę i wszystko jej mówię. Jest mi najbliższą osoba, powstrzymała mnie od samobójstwa w tej całej sytuacji itd. Zawdzięczam jej naprawdę wiele... Okazało się że niby moja przyjaciółka jest jednym z powodów przez który moja była niestety nie chce wrócić. Wygadałem się i niby Natalia się usunęła... na chwilę bo nie pozwoliłem jej na to mimo że mówiła iż moje szczęście jest najważniejsze. Moja była chciała w tym czasie ponoć do mnie wrócic, brakło jej paru dni, ale jak się dowiedziała że znów jest kontakt jaki jest to zrezygnowała... Wytrzymała tak miesiąc jeszcze i się rozeszli. Na spocie klubowym siedząc obok mnie widziałem że tęskni, ale głupi udawałem że u mnie jest super - a nigdy nie było. Było to w połowie czerwca ... dostałem smsa "chciałam o Tobie zapomnieć ale nie potrafię, nie jestem w stanie koło Ciebie siedziec bo za bardzo Cię kocham" odpisałem tylko "baw się dobrze" i dalej rozmawiałem z resztą.... Parę dni później smsowaliśmy ale nie chciałem spotkania. Spotykałem się wtedy z kimś innym ale to szybko minęło bo nie potrafiłem przestać kochać a nie chciałem innych ranić. Na poczatku lipca przyszedł mój były kolega i zaczął mnie przepraszać i tłumaczyć dokładnie jak to było. Ogólnie wyjaśniło sięwszystko, kto co zainicjował, kto pierwzy zrobił gest... wszystko, od pierwszego dotknięcia, przez pierwszy pocałunek, kończąc na seksie, wyjazdach, obietnicach takich jak mi itd itd. Masakra. Tak mnie to zciśnieniowało że zachowałem się jak ostatni burak prostak i idiota. Smsem zwyzywałem ją że "zachowała się jak rasowa kurwa" że nie mam zamiaru już rozmawiać z "dziwką" no i kilka innych epitetów w kontekscie tego jak mogła mnie tak oszukiwać. Kontakt nam się urwał, mimo że po jakimś czasie próbowałem to odbudować. Ona wyjechała na miesiąc na działkę... no i historii ciąg dalszy. Siostra mojej szefowej jest żoną chłopaka z którym pracowałem tutaj 1,5 roku. Jego kolega też ze mną pracował tutaj, po czym oboje otworzyli sobie myjnię. Od 2 miesięcy moja była dziewczyna spotyka się właśnie z tym drugim. Jest niesamowicie szczęśliwa, ze mną chyba nigdy tak nie była. Raz na czas wpadnie na spota. Ostatnio w klubie było wesele... byli razem. Wyglądają przecudownie, strasnzie zapatrzeni w siebie. Opisy na gg, na NK itd itd. Naprawdę, nie widziałem jej tak nigdy. Dziś pierwszy raz zamieniłem z nią kilka zdań tak o ... po prostu na gg... i temat zszedł na bok ... Mówiła że:
-"wzywajac kogos kogo sie ponoc kocha? prosze. to byl blad ktorego mozna bylo uniknac."
-"nigdy juz nikt tak do mnie nie powiie, obiecalam to sobie, i nigdy w zyciu nie bede przez kogo plakac"
-"i nigdy w zyciu nikt juz mna tak nie zmanipuluje tak jak ten tlusty debil, nie dam sie juz kolejny raz."
-"nigdy juz nie popelnie tych bledow drugi raz."
-"a dla osoby ktora jest teraz przy mnie jestem najwazniejsza na swiecie, i wiem ze niedopusci do tego zeby kiedykolwiek bylo mi zle."

Sad ogólnie ?
Ona ma błędy
Ja mam błędy
Ja kocham...
Jak patrze na nią.... chyba już nie Sad

Nadal widujemy się na zlotach, we wrześniu jedizemy na jeden razem. Oni śpia w domku w którym zwykle spaliśmy razem... i ogólnie jest ponuro. We wrześniu też mamy wesele Naszej wspólnej koleżanki... i też pewnie będzie wyglądać jak zawsze ślicznie, tylko i tym razem będzie się tulić, głaskać, całować itp. a ja będę siedział 2 miejsca dalej Sad Dawniej nasi znajomi wspólni mówili daj jej chwile czasu jescze wróci. Teraz mówią że takiej jej nie widzieli i że już muszę zapomnieć Sad

W ciagu całej tej sytuacji niewiele brakło bym popełnił samobójstwo,
zacząłem sporo pić - parę razy w tygodniu, bo tak prościej było zasnąć
niż leżeć kilka godzin i płakać czy tęsknić lub zazdrościc im jej...
Przez co przytyłem ok 10kg od marca... i ogólnie masakra Sad

A tak w sumie to zacząłem nawet robić to o co zawsze mnie prosiła,
a wtedy nie potrafiłem. Zacząłem dbać o siebie bardziej itd. Ale Ona
nawet tego nie widzi Sad



Przepraszam że to tak długo, to jeden wielki skrót


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prędkość dnia Wto 14:46, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
limak




Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Śro 17:08, 26 Sie 2009    Temat postu:

Chcesz do niej wrócić czy zostawić ją w spokoju i poczekać co sie będzie dziać??
Ja teraz nie jestem obiektywny ale te kobiety w tych czasach to jakaś porażka.
Czuje się jak bym żył z złej epoce dla mnie. Kobiety z dnia na dzień zrywają z facetami skaczą sobie z kwiatka na kwiatek a potem mają jeszcze do nas pretensje.
Zamiast porozmawiać co nas boli starać się dojść do porozumienia to nie.
Koniec i już bo tak najłatwiej.
Fuck


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin