Forum Złamane Serca Strona Główna
Zaloguj

Kocham Go...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Heartbroken94




Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:24, 11 Gru 2009    Temat postu: Kocham Go...

Witam, podobnie jak każdy z Nas na tym forum mam złamane serce. Nie udaję, że czuję się z tym okropnie... Cały czas płaczę, nie wiem co mam ze sobą zrobić, czuję się niepotrzebna... Wszystko przez jedną osobę, przez jednego chłopaka, którego niestety kocham tak bardzo i nie potrafię o nim zapomnieć, chociaż tak bardzo bym tego chciała.. Tak bardzo pragnę cofnąć czas, kiedy go poznałam... Kiedy pozowlilam mu pokochać go... Może i miłość w moim wieku dla niektórych nie istnieje, ale ja po części wiem, co to znaczy... Mam dopiero piętnaście lat. Raz już miałam złamane serce z powodu chłopaka, który mnie zdradził... Oczywiście mój 'książe z bajki' obiecał mi, że nigdy nie dopuści po raz kolejny do tego... Czy dotrzymał słowa ? Nie. Kłamał. Kłamał cały czas.. a ja ? Głupia zakochana w nim, wierzyłam mu... No jakby inaczej... Dla mnie był ideałem.. w sumie ciągle jest, ale ja już nie mam kompletnie pojęcia co mam robić... Może znajdzie się ktoś kto to przeczyta...

Poznałam go przypadkowo... na początku nie zwracałam na niego zbyt dużej uwagi. Po czasie jednak złożyło się, że zaczęliśmy rozmawiać ze sobą za pomocą Gadu-Gadu i telefonu komórkowego. Gadaliśmy coraz to więcej, o wszystkim, o głupotach. Od razu wiedziałam, że takiej osoby jak on potrzebowałam, zwłaszcza jak pół roku temu zdradził mnie ukochany... Rozumiał mnie doskonale, ja jego również. Zawsze mi pomagał, mogłam liczyć na niego w kazdej sytuacji, nie ważne o której porze, zawsze był w stanie mnie wysłuchac. Tak jakoś się złożyło, że traktowałam go jak brata, on mnie jak siostrę. Wiedziałam, że on miał dziewczynę. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ nie miałam zamiaru rozbijać ich związku. Taki układ miedzy mną, a nim istniał przez jakieś 2 tygodnie. Potem zaczęły się problemy. Nie układało mu się z dziewczyną, nie był pewnien, czy ona coś do niego czuje. Oczywiście starałam się być przy nim, wspierać go. Pewnego wieczoru, kiedy płakałam mu do słuchawki z powodu mojej kolejnej nieszczęśliwej miłości, powiedział, że oddzwoni do mnie za parę minutek, ponieważ chce porozmawiać z jego dziewczyną. Przyznam: trochę mnie to zdenerwowało, ale nie dałam po sobie tego poznać. Czekałam... W końcu zadzwonił. Spytalam się, czy coś się stało. Odpowiedział, że własnie zerwała z nim dziewczyna... Zamilkłam. W ogóle nie wiedzialam co mam powiedzieć, co zrobić, żeby w żaden sposób go nie skrzywdzić... W głębi serca cieszyłam się z tego, bo czułam, że się w nim zauroczyłam... Oczywiście nie powiedziałam mu tego. Uznałam, że jest jeszcze za wcześnie. Pomyślałam, że to przejściowe.. Mineło pare dni. Zaczęliśmy ze sobą 'flirtować' w sposób dość zabawny, ale słodki i uroczy Smile. Czułam, że znaczę dla niego coś więcej niż przyjaciółka... No i tu miałam rację. Na następny tydzień wyznał mi, że chyba się we mnie zakochał... Czuje coś więcej niż tylko 'przyjacielską miłość'. Szczerze mówiąć nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy smucić... Dlaczego smucić ? Ponieważ wróciły moje wspomnienia z byłym... Czułam do niego sentyment. Czułam, że nadal go kocham... Postanowiłąm wziąć się w garść i zapomnieć o wszystkim co było kiedyś i zacząć żyć dalej. Poprosiłam go, żeby pomógł mi zapomnieć... Zrobił to. Spawił, że zapomniałam. Czułam, że on oczekiwał czegoś wiecej.. 'Zarywał' do mnie, lecz ja mu w kółko powtarzalam, że kocham go, ale tylko jak brata. Przyznam, że te słowa pare razy wprowadziły go w załamkę. Zastanowiłam się nad sobą, bo w końcu sama muszę wiedzieć czego tak naprawde chcę. Pewnej nocy padło pytanie, czy nie chciałabym spróbować być z nim. Odmówiłam. Nie mogłam być z kimś, kogo nie kocham. Nie chciałam ranić. Powiedziałam żeby dał mi trochę czasu... Zgodził się. Czas robi swoje. Poczułam do niego coś pięknego Smile. Pytanie o bycie razem nasuneło się ponownie. Zgodziłam się i od tamtego czasu byliśmy ze sobą. Nie przeszkadzało mu to, że jestem młodsza od niego o 4 lata. Powtarzał mi jaka jestem urocza, kochana, słodka... Mówił, że kocha. Byłam szczęśliwa. Poczułam, że znowu żyję. Byłam w stanie wykrzyczeć światu, podzielić się z nim moim szczęściem. Było cudownie, jak w bajce.. Troszczył się o mnie, opiekował.. Po prostu lepszej osoby nawet nie mogłam sobie wymarzyć... Było mi jak w raju.. Niestety nic nie trwa wiecznie. Popełniłam wieeeelki błąd, za który potem strasznie żałowalam.. Okłamałam go. Podkreslał na samym początku, że ceni dziewczyny, które są z nim szczere, którego go nie kłamią. Otrzymałam od niego kolejną szansę. Przysiegalam mu, jak i sobie, że już nigdy go nie okłamię. Stało się. Nie kłamałam... I było mi naprawdę lżej.. Jednak wiedziałam, że nie będzie już tak samo jak wcześniej. Bałam się, że już mi nigdy nie zaufa mimo, że nie kłamałam... Ale chyba mu się udało. Minął jakiś tydzień. Był to wtorek tego tygodnia. Zadzownił do mnie, akurat pisalam pracę z polskiego na następny dzień. Powiedzialam, żeby zadzownil za pare minut jak skoncze to z nim porozmawiam. Zgodzil sie, lecz po chwili znow zadzownil. Odebralam. Powiedzial, ze musimy porozmawiac o nas. Serce zaczęło walić mi strasznie.. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Spytałam go co się stało. Odpowiedział, ze musimy rozstać się na pare dni, poniewaz jego była dziewczyna zadzownila do niego i powiedziala mu, ze mozliwe, ze jest z nim w ciazy. Oglupialam... Kompletnie nie miałam pojęcia co mam odpowiedzieć. Od razu do moich oczu napłynęły łzy. Zaczęłam płakać... Mowil zebym się uspokoiła.. ze to nie jest nic potwierdzonego jeszcze.. Zostawil mnie sama.. Napisalam mu sms, czy to juz definytywny koniec naszego zwiazku. Odpisal, ze tak. Znów zapytalam, czy jeszcze kiedykolwiek będziemy ze sobą. Odpowiedział, że nie wie, ale raczej nie... Jeszcze gorzej się załamałam... Płakałam caly czas. Obudził mnie jego telefon. Poprosil zebym go wysluchala. Zgodzilam sie. Wyjasnial mi dlaczego mnie zostawil. Ze to dla naszego dobra, jak bedzie pewny, ze tamta ciaza to nieporozumienie to postara się wszystko naprawić. Zapytał czy dam mu szansę.. Odpowiedzialam, że tak.. Płakaliśmy.. rozmawialiśmy ze sobą dobre 4 godziny. Powiedział 'Kocham Cię...' Powiedział, że będziemy dobrymi przyjaćiółmi znów. Cały czaś żyłam nadzieją, że będzie dobrze, że wrócimy do siebie, że będzie dobrze.. Na darmo. Dziś powiedział , że nie wie czy mnie kochal, że był we mnie tylko zakochany.. To po jaka cholerę robił mi nadzieje ?! Tak bardzo żałuję, że zgodziłam się być z nim. Teraz pozostaje ból fizyczny, blizny na ręku, ból duchowy, łzy, płacz, szlochanie... Chce cofnąc czas ;((
Załuję, że mu wierzylam. Trudno jest mi się pozbierać. Mam taką wielką załamkę... Wiele osob stara mi się pomóc, ale na darmo... Nie mam ochoty żyć dalej, nie bez niego. Mówią, że mam żyć dalej.. kiedy ja nie moge ;((( Nie bez niego.. ;(( On był dla mnie wszystkim... Nie wyobrażam sobie dalszego życia, brakuje mi rozmów z nim. Nie znajdę już takiej drugiej osoby jak on... Błagam Was poradzcie mi, co mam zrobić bo nie poradzę sobie sama.. Boję się, że nie wytrzymam i zrobię sobię krzywdę... MUSZĘ O NIM ZAPOMNIEĆ, ALE NIE POTRAFIĘ !! Cały czas wmawiam sobie, ze to zły sen, że będzie dobrze, wrócimy do siebie.. Tak bardzo go kocham, tak mi na nim zalezy.. Mam nadzieje, ze ktokolwiek to przeczyta i sprobuje mi pomóc.. Boje się samotności.. Nie chcę... ;((((. Chcę mieć z nim dalej kontakt, ale nie wiem, czy bede potrafiła być jego przyjaciółka, skoro go kocham...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Heartbroken94 dnia Pią 20:25, 11 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ZzaKrzaka




Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:39, 14 Gru 2009    Temat postu:

Nie będziesz samotna - nie obawiaj się tego.. Jesteś taka młodziutka, nie upieraj się przy tym wyborze. Zobaczysz - spotkasz kogoś. Jeszcze pokochasz.. Jeżeli tylko jedna strona chce - nic z tego nie będzie. Też rozstałam się wczoraj z chłopakiem, smutne ale cóż.. Żyje się dalej z myślą że życie przyniesie nam tą prawdziwą miłość, której tak bardzo pragniemy Wink Zajmij się czymś.. Ucz się, czytaj, uprawiaj sport - nadaj myślom inny kierunek. POZDRAWIAM I CAŁUJĘ Smile
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZzaKrzaka dnia Czw 16:56, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heartbroken94




Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 5:13, 27 Gru 2009    Temat postu:

Na początku też tak myślałam, ale teraz gdy on znalazł sobie inna i powiedział mi prosto, że ona jest ode mnie ważniejsza poczułam jak świat mi się wali... Może kiedyś znów będzie dobrze? to 'może' daje mi nadzieje na lepsze jutro. Życzę im wszystkiego najgorszego.... Nienawidzę go za to, że tak go kocham, a on się mną bawi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Simon_23




Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:38, 28 Gru 2009    Temat postu:

Zgadzam się jesteś jeszcze bardzo bardzo młoda... Będziesz miała w życiu jeszcze wiele radości. Przykro mi, że od razu spotkało Cię coś tak strasznego. Chyba zbyt szybko się zakochałaś nie poznając wystarczająco tego chłopaka. On zbyt szybko przeszedł w nowy związek z Tobą nie kończąc poprzedniego w należyty sposób. Wiem coś o tym sam miałem taką sytuację. A swoją drogą to 15 lat i już takie rozterki miłosne jak ten świat się zmienia Smile pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Heartbroken94




Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:06, 03 Sty 2010    Temat postu:

Czekałam, czekam i będę czekać. Zadzwonił dziś i powiedział, że tęskni. Nie wiem czy mówił tak tylko dlatego, żeby polepszył mi się humor. Od pewnego czasu czuję, że nasze relacje się odnawiają. Zastanawia mnie, czy on przypadkiem mnie nie sprawdza, albo chce poznać mnie lepiej... Nie wiem.
Mam czas. Poczekam tak długo, jak będzie trzeba.

Przy okazji chciałabym złożyć wszystkim serdeczne życzenia z okazji 2010 roku Smile.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin