Forum Złamane Serca Strona Główna
Zaloguj

Cofasz się o 4 pola ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dante 30




Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Pon 13:31, 28 Sty 2008    Temat postu: Cofasz się o 4 pola ...

Moja historia nie jest z tego świata. Nie jest też opowieścią o nagłym porywie serca, zauroczeniu, burzy hormonów. To historia o dojrzałości i jej braku zarazem...o dojrzewaniu samym w sobie ... zmianie charakterów i życiowych postaw.
Mam dziś 30 lat ... sam zastanawiam się czy to dużo czy w sam raz .... tylko na co ? Poznałem JĄ 4 lata temu. Przypadkowe spotkanie w lokalu do którego kompletnie nie pasowała, w którym była ten jedyny raz. Właśnie kończyła studia, była wesoła, bardzo spontaniczna a jej głośny śmiech wywoływał u mnie mieszane uczucia. Smile Wypadki potoczyły się wówczas w lawinowym tempie-seks i szaleństwo-nie zakładałem że potrwa to długo bo było takie intensywne. Trudno nazwać to zakochaniem - byliśmy raczej jak duże dzieci, które bawią się sobą nieodpowiedzialnie-ileż dałbym dziś by tamten czas wrócił. Chociaż nie dopuszczałem do siebie myśli, że ta znajomość może przerodzić się w związek z czasem zrozumiałem, że nie tęsknię już do kobiety ze swojej wyobraźni - wrażliwej , dostojnej zjawy w białej sukni zrywającej maki na łące. Zrozumiałem że jestem uzależniony od JEJ śmiechu, "nękania" mnie smsami Smile, godzinnych telefonów przed snem. Była tak bardzo zaangażowana-tak łatwo było z nią być i ją mieć. Było to takie oczywiste. Było to takie prawdziwe i jak wszystko co robiła spontaniczne. Teraz myślę , że oddałbym wszystko za jedną taką zwykłą chwilę, gdy przyjeżdżając do mnie wieczorami podawała mi jabłko albo kiść winogron mówiąc - "przywiozłam Ci jabłko" Smile Była najprawdziwszą dziewczyną jaką znałem. Dosyć szybko usłyszałem pierwsze "kocham Cię", co nie ukrywam poważnie mnie wystraszyło . Po kilku miesiącach i ja wypowiedziałem te słowa- dopiero wówczas gdy byłem tego pewien- że to nie chemia, chormony czy seks. Tak poznawaliśmy się nawzajem ucząc się samych siebie. W zasadzie nigdy nie kłóciliśmy się bo oboje mieliśmy świadomość , że partnerstwo to gra zespołowa, kompromisy, że chcąc przeżyć razem całe życie musimy mieć świadomość konieczności ustępstw. Nie mieiśmy wątpliwośći , że jeśli dwoje się wzajemnie to mogą osiągnąć wszystko, wokół świat może sę zawalić a my przetrwamy dzięki własnemu uczuciu. Mijał nasz czas w którym to ona była bardziej aktywna i zaangażowana- mieszkaliśmy osobno, smsy , telefony, spotkania, wyjazdy, wczasy, rozmowy o małżeństwie, przyszłości, dzieciach. Oboje byliśmy dosyć zabiegani ale nie miało to żadnego znaczenia. Dojrzewałem stopniowo do myśli , że nie chcę już być "japiszonem", że staję się anachronizmem w swoich własnych oczach- że rozwój to rodzina, akceptacja upływającego czasu, że chcę tego co jeszcze niedawno wydawało mi się ograniczeniem nie do przyjęcia. Tak minęło trzy i pół roku, których nie da się tu opisać i nawet nie próbuję tego czynić. Nadszedł listopad 2007 zauważyłem wówczas , że moja wesolutka dziewczyna zmienia się, jest zamyślona , mniej się uśmiecha, nie powtarza już "zawsze potrafisz mnie rozbawić", że patrzy na mnie z politowaniem i zaczyna mnie unikać. I wtedy padło pierwsze niepokojące zdanie: "nie mamy jedności duchowej- nie możemy zostać małżeństwem". Przyznam że włosy stanęły mi dęba, gdy to uslyszałem. Potem przez kilka tygodni otrzymywałem smsy z cytatami z Biblii. Wyjaśniam, że nie byłem człowiekiem religijnym a zawsze bazowałem na swojej wiedzy i rozumie- ONA zawsze miała tego świadomość. Teraz próbowała to zmienić-tyle, że presja była niewyobrażalna. Przyjeżdżała i płakała, że niczego nie rozumiem itd. Słuchałem , że żyliśmy w grzechu, że najważniejszy jest Jezus. Kompletnie nie wiedziałem o co chodzi, byłem przerażony, chociaż od pewnego czasu wiedziałem, że ONA aktywizuje się religijnie to widziałem w tym raczej plusy- porządna kobieta , materiał na matkę i żonę. Nie sądziłem by osoba po dwóch kierunkach studiów mogła się w tym zagubić. Mimo, że nie byłem religijny zawsze otwarcie przyznawałem jej, że wiara to szczęście i dar. Nadszedł jednak ów sądny dzień - w którym cytując za "Dżemem" pękło moje niebo. Dostałem smsa... tak smsa ! ... z którego dowiedziałem się , że "nasza przygoda dobiegła końca i dziękuje mi za wszystko". Myślałem że to senny koszmar i nie dzieje się naprawdę. Po raz pierwszy w życiu pękło mi serce- po raz pierwszy pozwoliłem się komuś tak do siebie zbliżyć i tak siebie srzywdzić. Kiedy do zadzwoniłem tamtego dnia - nie chciała odbierać - w końcu odebrała - usłyszałem wtedy coś, co do niej kompletnie nie pasowało- "że dziś poznała człowieka który zostanie jej mężem, i który będzie z nią wielbić Jezusa"... Szok, który przeżyłem i z którego nie potrafię się do dziś podnieść możecie sobie spróbować tylko wyobrazić bo tak naprawdę chociaż upłynęły 2 miesiące do dziś nie wierzę, że to istotnie się dzieje. Usłyszałem też wówczas najbardziej bolesne zdanie jakie ktokolwiek do mnie wypowiedział - to zdanie zastrzeliło mnie jak armatni pocisk wystrzelony z odległości jednego metra. Kiedy powiedziałem JEJ bowiem "co Ty mówisz" ? przecież ciągle mi powtarzałaś , że mnie kochasz, że daję Ci siłę by żyć, że kochasz mnie miłością dojrzałą" usłyszałem chłodne "myliłam się, tylko mi się wydawało, to nie była miłość tylko zauroczenie, poza tym to nie ma znaczenia bo to było przed moim nawróceniem, teraz mam nowe życie w Panu". Potem jeszcze usłuszałem że cokolwiek do mnie czuła poprosiła Boga by to wygasił i tak się stało, że oddała życie Jezusowi i teraz inaczej patrzy na małżeństwo i jego cel. Powtarzała też cytat z Biblii, o tym iż należy ufać Bogu nie człowiekowi. Wszystko jej jawi się być grzechem.
Przed tym wydarzeniem uważałem siebie za silnego człowieka, odpornego psychicznie, który niczego się nie boi, który wszystko już widział, rozwiązuje problemy innych i potrafi wszystko przewidzieć. Dziś wygląda to inaczej- paradoksalnie pomyślałem też , że może rzeczywiście Bóg podszedł mnie i strzelił w moją Achillesową piętę - odbierając mi osobę, którą kochałem przypomniał mi o sobie.
Po tym wydarzeniu nie dałem za wygraną i próbowałem walczyć - ustaliłem też niezbędne fakty związane z naróceniem mojej dziewczyny- istotnie doktryna tego kościoła operuje pojęciem nowego życia, konieczności zerwania z niechrześcijanami itd. Człowiek, który zostanie mężem mojej dziewczyny, którego poznała poprzez jakąś "kojarzalnię" a który podziela jej miłość do Jezusa jest od niej o jakieś 9 lat starszy i zdeterminowany (kto by nie był widząc jaka jest śliczna i słodziutka:) ) bo przyjeżdża do niej regularnie pokonując ponad 400 km. Oczywiście do ślubu będą żyć w absolutnej czystości.

W ciągu tego czasu jaki upłynął od pamiętnego dnia, zadawałem sobie typowe pytania jak można było tego uniknąć, gdzie popełniłem błąd ( a popełniłem ich całe mnóstwo), czy mogłem to przewidzieć ... nie wiem nie znam odpowiedzi ... Jestem dziś kompletnie złamany, a jednoczesnie pozostaję tym samym sentymentalnym kretynem spoglądającym noca w gwiazdy, słuchającym romantycznych kawałków jak "I love you , I honestly love you...", czytającym wiersze... Tylko, że dziś nie mam już komu powiedzieć przez telefon "widzisz ten księżyc, w tej chwili oboje na niego patrzymy i jesteśmy razem", nie mam już z kim patrząc mu w oczy wysłuchac nowo odkrytej romantycznej przyprawiającej o ból żołądka piosenki, nie mam już komu przeczytać wiersza .....
Nie poprawia tej sytuacji szczególny charakter tej sytuacji- o ile łatwiej byłoby mi, gdyby Ona po prostu mnie zdradziła. A Ona tymczasem nie jest sobą ....

Świadomość, że ludzie przeżywają takie dramaty każdego dnia i żyją w najmniejszym stopniu mnie nie pociesza. Żyłem 30 lat by poznać prawdę o innych i o sobie.
O innych , że nie można im ufać - czy uwierzę jeszcze kiedykolwiek, że ktoś może mnie szczerze kochać ? Że to nie jest tylko "zauroczenie" innej osoby nawet jesli trwało kilka lat?
O sobie- że, jestem twardy jak diament, wystraczy uderzyc mocniej a przez tą twardość rozsypie się w mak..., czego najlepszym dowodem jest to ekstrawertyczne obnażanie się na tym forum, gdzie chcę wykrzyczeć to, co ukrywam przed światem,
że nie umiem już być sam, że nie ma nic gorszego niż milczący telefon, z którego nie dobiega dziewczęcy śmiech ... i że nigdy nie pójdę już z nią w góry by tuląc ją spoglądać ze szczytu na zachód słońca...

chyba staję się tkliwą męską ciotką, która płacze swymi niewidzialnymi łzami .... ta wiosna mnie zabije.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
A.




Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:27, 28 Sty 2008    Temat postu:

Długo zastaniawiałam się co własciwie mam Ci napisac. Bez wątpienia jesteś człowiekiem dojrzałym , wrażliwm męzczyzną który poprstu , gdzieś bardzo głeboko w sobie skrywa chęc kochania , całym sobą , myslami , marzeniami,ciałem i gestem...i wiesz powiem Ci , że cieszę sie że są tacy ludzie jka Ty. Ta historia , ktora Cię spotkała m, ma w Twoim prywatnym życiu cholernie wielkie przesłanie , poczeka tylko chwilę , malutką chwilkę , a będziesz szcześliwy. Jestem tego pewna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabi




Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:31, 27 Cze 2008    Temat postu: :)

Może nie wiem co dokładnie przechodzisz ale też usłyszałam na pożegnanie wiele nie miłych słów które do tej pory ranią moje serce, które już jest tak bardzo popękane. Jednak nie możesz żyć tym co było żyj chwilą bo życie jest naprawdę za krótkie na smutki teraz to zrozumiałam kiedy zerwałam z nim, uwolniłam się. Teraz wiadomo nie jesteś jeszcze gotowy na nowy związek bo potrzeba na to czasu ale to minie Razz zobaczysz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin