Jak mam dalej zyc?

davis

Jestem tutaj nowy poniewaz pierwszy raz spotkala mnie taka "przygoda" wiec licze na zrozumienie... Poznalismy sie 7 miesiecy temu. Na poczatku traktowalismy sie po przyjacielsku ale juz od samego poczatku byla to przyjazn jakiej jeszcze nie spotkalem. Kazdego dnia pisalismy ze sobą po kilka godzin, czesto sie spotykalismy i czulem ze to cos wiecej niz przyjazn. Pewnego razu zapytalem ja wprost co nas laczy i uslyszalem odpowiedz ze ona sama nie wie i potrzebuje czasu... Czekalem... Po jakims czasie nasze spotykania wygladaly jak spotkania osob bedacych ze sobą... Czule slowka, zblizenia... Bylem w siodmym niebie! Ale moja radosc szybko sie skonczyla. Zaczelo brakowac jej czasu dla mnie, z blahych powodow odwolywala spotkania. Na koniec "przybila" mnie zdaniem ze nie potrafi zmusic sie do milosci i ze nasza blizsza znajomosc nie ma juz raczej sensu... Moj swiat sie zawalil z tymi slowami. Rozbudzila moje nadzieje a pozniej zostawila mnie samego... Najgorsze jest to ze nie wyobrazam sobie zycia mojego bez niej:( jestem bardzo staly w uczuciach i to mnie bardzo meczy. Jak mam dalej zyc???