Frajer29
Dołączył: 18 Mar 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:54, 18 Mar 2015 Temat postu: Frajerska historyja... |
|
|
Witam wszystkich.
Jestem tak żałosny i tak i głupio, że sumienie nie pozwala mi wygadać się do znajomych, przyjaciół i rodziny. Dlatego pisze do was, drodzy, anoniowi internauci.
Moja frajerska historia:
Od 6 lat jestem w związku z najwspanialszą kobietą na świecie. Dwa tygodnie temu pobraliśmy się. Uwielbiam ją i wiem, ze to kobieta mojego zycia. Na pewno nie odstąpie od niej do grobowej dechy.
Niestety od paru miesięcy jestem zadużony w koleżance z pracy. Żałosne... Nawet dwa tygodnie temu na ślubnym kobiercu przez ułamek sekundy owa koleżanka mi przez mózgownice przeleciała. Tragedia... Głupio mi i beznadziejnie. Nie ma takiej opcji, żebym rozstał sie z moją żoną, bo ją kocham. Ale ta koleżanka... Namieszała mi we łbie i frustrujące to jest, bo nie moge normalnie funkcjonować. Ale najgorsze jest to, że to nie jej wina. Nie ma tu żadnych flirtów, ani romansów. Ona poprostu jest. A jest naprawde wspaniała... Można kochać dwie kobiety na raz? Niszczy mnie to. Czekam aż mi przejdzie i przechodzić nie chce. Nasila się nawet.
Sytuacja osiągneła swój krytyczny moment, kiedy kilka dni temu koleżanka wyjechała na leczenie problemów zdrowotnych. Martwie się o nią i chciałbym byc przy niej. Tęsknie za nią...
Czym sie pacnąć w łepetyne, żeby wybić sobie to z głowy? Przytłacza mnie to...
Dzięki za wysłuchanie. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Frajer29 dnia Śro 21:55, 18 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|