Forum Złamane Serca Strona Główna
Zaloguj

Trudna sprawa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 23:54, 15 Lut 2008    Temat postu: Trudna sprawa

Wiatm wszystkich (o ile w ogóle ktoś będzie chciał to przeczytać).
Od dawna zabierałam się za napisanie tego listu, jednak za każdym razem coś mi przerywało... Mam nadzieję, że tym razem się uda:)
Znudziło mi się już rozmawianie z koleżankami o problemach sercowych-myślę, że one mnie nie rozumieją tak jak ja bym tego chciała-wszystkie mają poukładane życie i nie potrafią mi dobrze doradzić, skutecznie pocieszyć itp. A wychodzę z założenia, iż jeśli "wyrzucę to z siebie" zrobi mi się chociaż troszkę lżej na duszy.
Zacznę więc od samego początku, miał on miejsce pod koniec 2005r.
Postanowiłam spędzić wieczór na czaterii-nigdy w ten sopsób nie zabijałam czasu-gdyż uważałam to za jego stratę. Nie chciałam szukać znajomości-po prostu z kimś porozmawiać. Tak właśnie poznałam Tomka-nasza pogawędka trwała dobrych pare godzin. Powtórzyliśmy to następnego dnia-później wymieniliśmy się numerami gadu-gadu. I znajomość kwitła. Tomek był z tego samego miasta i miał tyle lat co ja. Okazało się, że mamy wspólnych znajomych, którzy z tego co się od nich dowiedziałam-mieli o nim bardzo dobre zdanie. Mimo to, że byliśmy tak blisko siebie, spotkaliśmy się tylko raz w życiu, po dwóch miesiącach naszej internetowej znajomości. Było przesympatycznie. W obecności Tomka czułam się cudownie. Rozmawiałam z nim jak z dobrym, starym przyjacielem. Po spotkaniu pisaliśmy do siebie jeszcze częściej i stawaliśmy się sobie coraz bardziej bliscy. Trwało to ponad pół roku. Wtedy poznałam innego Tomka-ten był ode mnie starszy i był moim nowym sąsiadem. Widywałam go dosyć często-na klatce, pod blokiem na parkingu, w sklepie na zakupach itp. To on zrobił pierwszy krok w moją stronę-kiedy zorientowałam się, że coś między nami iskrzy napisałam Tomkowi to wprost-bez owijania w bawełnę. On powiedział, że też poznał inną dziewczynę. Napisaliśmy do siebie jeszcze po kilka wiadomości i obydwoje zgodnie stwierdzilismy, że poukładamy sobie życie osobno. Tomek poszedł w swoją strone, ja w swoją. Zakochałam się w Tomku, który mieszkał obok, on zakochał się we mnie. Zostaliśmy para. Układało nam się cudownie. Byłam przy Tomku naprawdę szczęśliwa. Tworzyliśmy wspaniały związek i czesto rozmawialiśmy o tym, jacy jesteśmy szczęśliwi. Czasem zdarzały nam się kłótnie, jednak szybko dochodziliśmy do wniosku, że nie chcemy żyć osobno. Kiedy ja miałam jakieś problemy, on starał się jak najlepiej mi pomóc. To samo było z mojej strony kiedy to jemu coś nie wychodziło. Często mi mówił, jak bardzo jestem dla niego ważna, jak bardzo mnie kocha. Starał się to udowodnić jak najlepiej. Mowił, że nigdy nie poznał takiej dziewczyny jak ja, i że już nigdy nie pozna, bo druga taka nie istnieje, a nawet jaby istaniała to on nie chce, bo ma już swoją: "Piękną Królową Serca". Oświadczył mi się nawet. Mieliśmy tyle wspólnych planów i marzeń...
A to wszystko się zakończyło w taki głupi sposób... Podejrzewałam, że Tomek zaczął po prostu ćpaćSad Dziwnie się zachowywał. Mówił, że ma problemy, czesto skarżył się również na problemy z kasą, chciałam mu pomóc-nie chciał- powiedział, ze nie moze ode mnie przyjąć żadnej pomocy. Próbowałam z nim rozmawiać o tym, chciałam mu pomoc. Kiedy moje podejrzenia okazały się słuszne, doszłam do wniosku, że nie zostawię go samego i zrobię wszystko, żeby go z tego wyciągnąć. Kiedy widzieliśmy się ostatni raz powiedział: "Dziękuję, że jesteś".
Nie napisałam, że w międzyczasie musiałam się przeprowadzić-już nie mieszkałam w bloku, lecz w domu jednorodzinnym wraz z rodzicami, jednak wciąż w tym samym mieście. Ale niestety już nie mogłam widywać codziennie Tomka-przez to było miedzy nami kilka konfliktów, jednak łagodziliśmy je szybko.
Któregoś dnia kiedy weszłam na gg czekała na mnie wiadomość: "Musimy się rozstać, albo chociaż zrobić sobie przerwę. Ja jestem zły-boję się, że śćiągnę Cię w dół. Przepraszam". Nie mogłam tego tak zotawić. Zadzwoniłam do niego-nie odbierał. W końcu pojawił się na gadu. Rozmawialiśmy o tym wszytkim-ta rozmowa była dla mnie bardzo ciężka-siedziałam przed monitorem cała zapłakana i czytałam słowa, które były dla mnie jak gwoździe do trumny. Tomek pisał, żebym dała sobie z nim spokój-przynajmniej teraz. Napisał też, że ma nadzieję, że się jeszcze kiedyś w przyszłości spotkami i bedziemy razem. Tak bardzo chciałam go zatrzymac, jednak nie byłam w stanie nic zrobić... nic:(Tak oto urwał nam się kontakt. Później dowiedziałam się, że Tomek ma nową dziewczynę... Bardzo mnie to zabolałoSad Znienawidziłam go. Ale nie za to, że ma inna(chociaż może za to też-jednak w mniejszym znaczeniu), ale za te wszystkie obietnice, za te oświadczyny i te plany... Zrozumiałam, że on mnie chyba tak naprawde nie kochał... Już nie wiem sama co on do mnie czuł...Nie potrafię sobie tego wyjaśnić. Nasz związek trwał ponad półtora roku. A przez te 4 miesiące-od czasu rozstania powoli o nim zapominałam...
Pojawił się inny mężczyzna-znałam go wcześniej-jednak tylko na "cześć". Na początku myślałam, że może uda mi się przy nim otworzyć, jednak po pewnym czasie doszłam do wniosku, że on w ogóle do mnie nie pasuje. Dostałam od niego wczoraj piękny prezent na Walentynki i zaprosił mnie na kolację do restauracji. Było miło i romantycznie. Paweł (bo tak ma na imię)wyznał, że jest we mnie zakochany od 5-u miesiecy. Nie wiedziałam co mam zrobić... Powiedziałam mu, że jesteśmy tylko znajomymi i lepiej byłoby gdyby tak wlasnie zostało. Jednak żałowałam, że nie potrafię się zakochać.
Odnowiłam także stosunki z tamtym Tomkiem-jak się okazało jego związek też nie trwał długo. Często sobie teraz piszemy-jak dawniej, chociaż teraz czuję, że on jest bardziej śmiały niż wtedy, jednak nie wiem czemu nie zaproponował jeszcze spotkania (wiem natomiast, że nie ma żadnej dziewczyny). Bardzo bym tego chciała i czekam na to, bo czuję ze tak samo jak mnie do niego-jego ciągnie do mnie. Myśle, że jedynie przy nim potrafiłabym zapomnieć o przeszłości, bo w nim nie szukam mojego byłego narzeczonego-Tomka, on jest w moich oczach po prostu sobą-tym samym Tomkiem, z którym przez ponad półtora roku pisywałam.
To wszystko jest takie skomplikowane... Myślę, że chociaż trochę uwolniłam się od uczucia, jakim pałałam do Tomka, wydaje mi się, ze to co czuję do drugiego Tomka (czyli tego, którego znam przez Internet) to coś więcej niż tylko zwykła sympatia-jednak nie wiem co...Odrzucam miłość Pawła na rzecz Tomka... Jak to wszystko się potoczy... Nie wiem... Nie wiem nawet co dokładnie czuję... ;(

PS. Z góry przepraszam za błędy.
    Powrót do góry
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
    Strona 1 z 1

     
    Skocz do:  
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Nie możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach


    fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
    Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
    Programy
    Regulamin