Forum Złamane Serca Strona Główna
Zaloguj

List...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anonim




Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z fotela :P

PostWysłany: Pon 20:31, 02 Sty 2006    Temat postu: List...

Więc jakby to zacząć... Poznałem ją przez neta. Po bodajże 3 miesiącach postanowiliśmy się spotkać. Niestety te pierwsze spotkanie nie wyszło nam zbytnio, gdyż zadzwoniła jej komórka, po czym powiedziała, że musi się zrywać już... No więc odwiozła mnie pod blok, na dowidzenia buziak w oliczek i tyle ją widziałem... Później widywaliśmy się w miarę często. Jednak nie doszło między nami do choćby pocałunku... Spotykaliśmy się tak przez jakieś 2 miesiące... Po tym czasie zaczęliśmy "oficjalnie" być parą... Wszystko było dobrze, spotykaliśmy się, dużo rozmawialiśmy... Jednak zastanawiało mnie jedno... 25 letnia kobieta, dobry samochód, dobrze ubrana, drogie perfum.. A przecierz nie pracowała.. No i po kolejnych 2 miesiącach napisała mi list... Dała mi go jak się spotkaliśmy, prosząc abym go przeczytał dopiero jak pojedzie..
I w tym momencie zastanawiałem się długo, czy opublikować go tutaj... Aż w końcu stwierdziłem, że to zrobię... A więc:

"Wiem że nie w taki sposób chciałbyś abym Ci to powiedziała, ale nie mam odwagi stawić Ci czoła i wyznać Ci to prosto w oczy. Od dłuższego czasu walczę z tym co czuję i bronię się przed tym wszystkim... Tak jak i Ty mało sypiam, mało jem i do tego dużo płaczę... Wyję po kątach tak żeby nikt mnie nie widział... Już dawno powinnam Ci to wyznać, może do tego by nie doszło... A teraz oboje musimy cierpieć. Ty cierpisz bo mnie kochasz, a ja cierpię bo jestem uwiązana.
******, pamiętasz jak mówiłam, że się już dawno wpakowałam w coś z czego nie mogę wybrnąć... Już dawno bym to zakończyła, ale jestem uwiązana w swoim życiu i swoich kłopotach... To co czytasz teraz, wiem że zada Ci dużo bólu, ale nie mogę pozwoliś abyś i Ty cierpiał, wystarczy że ja cierpię od kilku lat...
Zanim coś napiszę, w krótki sposób coś Ci napiszę... Pamiętasz jak Ci mówiłam o kimś kogo bardzo mocnom kochałam, ale on zmarł...
Dwa lata temu gdyby nie śmierć byłabym już wolna i można powiedzieć szczęśliwa, ale los chciał inaczej i w tak brutalny sposób zniszczył mój cały świat. Teraz Coś Ci napiszę i te słowa zmienią Twoją miłość do mnie w nienawiść, wiem że znienawidzisz mnie alę wolę żebyś mnie nienawidził niż cierpiał...Twoja nienawiść do mnie zabije w Tobie tę miłość...
******, jakiś czas temu wyszłam za mąż, mam syna... Wiem, jesteś w szoku...! Ale osoba z która jestem jest tylko formalnie moim mężem. Teraz wrócę do opowiadania. Rozeszłabym się z nim dwa lata temu bo był ktoś kto chciał mnie wyrwać z ręki tej osoby i kochał mnie bardzo. Stawiłabym czoła i z jego podporą byłam gotowa odejść, ale zmarł i wraz z tą śmiercią odeszło wszystko. Samej mi sie nie uda przerwać tego.
Wiem wiem, zapytałbyś teraz " Dlaczego mi od razu nie powiedziałaś?!?!"
Bałam się, że Cię stracę i tak własnie się teraz stało. Straciłam Cię na zawsze!
Wiem, że teraz czujesz ból... złość... gniew... Rozumiem Cię i dlatego wraz z tym listem znikam. Zmienię numer, na necie sie już nie pojawię! Zapomnisz o mnie! Z dnia na dzień będziesz mnie coraz mniej kochał, a coraz bardziej nienawidził!!! Możesz mnie wyzwać, obrazić!
Nic nie powiem, bo wiem że Cie zraniłam i masz prawo tak postąpić!!! Po tym wszystkim na neta już nie wejdę, bo już nie chce widzieć jak mną gardzisz ! I jak inni tez to robią! Możesz nawet powiedzieć wszystkim moją gorzką tajemnicę... ******, nie ma słów na to co zrobiłam, ale pamiętaj jedno..."Zależy mi na Tobie!!" Choć to teraz bez znaczenia, to i tak chcę żebyś to wiedział i pamiętał to! Może za pare lat mi WYBACZYSZ i porozmawiamy, bo ten list i tak wszystkiego nie wyjaśni i nie powie Ci jak sie teraz czuję!!!
To co napisałam będzie egzaminem na miłość "Albo ją wygramy, albo nie" !!

PS.******, żałuję że tak się stało! Bardzo mi zależy na Twojej osobie, ale masz całe życie przed sobą i możesz pokochac jeszcze kogoś!! Ja sama nie zwalczę tego co jest i dzieje się u mnie! Gdybyś był ze mną wiedziałabym, że jest "Ktoś kto mnie kocha". Ale ja na Twoje uczucie nie zasłużyłam!! Pewnie napisałam to bez ładu i składu, ale pisząc to jestem kompletnie rozbita i zaryczana bo straciłam wszystko, nawet już Ciebie!!



Proszę Cię wybacz
Mi to kiedyś!!!!
Kiedyś Ci to wszystko
opowiem, ale w realu,
jeżeli będziesz chciał mnie
jeszcze kiedyś widzieć!!


PRZEPRASZAM CIĘ!!! "

I właśnie tak się ze mną "pożegnała"... Po tym liście próbowałem dzwonić, ale zmieniła faktycznie numer... A ja zostałem sam ze sobą... Nie wiedziałem co się ze mną dzieje, ciągle byłem jakiś nieobecny, w nocy nie mogłem spać, nie jadłem.. Trwało to 6 miesięcy... Ale dzięki pomocy przyjaciół udało mi się, może nie zapomnieć, ale pogodzić się z tym że jej juz nie mam... 2 Miesiące temu poznałem kogoś... Jesteśmy ze sobą, jest nam razem dobrze... I wiem, że Ją pokochałem... Może się to wydawać dziwne, ale tak jest... Dobra kończę, jak znajdę chwilkę to naskrobię coś o moim aktualnym związku...

Pozdrawiam i z góry dzięki za przeczytanie tej przydługiej opowieści


PS. List od niej mam do dzisiaj, na pamietkę... Może kiedyś faktycznie sie spotkamy, pogadamy, wyjaśnimy to sobie... Kto wie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chinka
Gość






PostWysłany: Czw 18:24, 05 Sty 2006    Temat postu:

Życie jest całkowicie zaskakujące i nieprzewidywalne więc nie zdziw się jeśli byś ją kiedyś spotkał, a pozatym jeśli jest to wam dane i zapisane w życiu to dojdzie do tego...
Powrót do góry
anonim




Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z fotela :P

PostWysłany: Pią 0:06, 06 Sty 2006    Temat postu:

Chinka napisał:
Życie jest całkowicie zaskakujące i nieprzewidywalne więc nie zdziw się jeśli byś ją kiedyś spotkał, a pozatym jeśli jest to wam dane i zapisane w życiu to dojdzie do tego...


Szczerze, to sam nie wiem jakbym się zachował jakbym ją spotkał... Ale zdaje mi się, że potraktowałbym ją jak powietrze... No ale jeżeli byśmy juz zaczęli rozmawiać, to nie sądzę żeby coś by z tego wynikło, bo nie potrzfiłbymjej wybaczyć... Pozatym mam już kogoś na kim mi bardzo zależy..
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiunia_r85




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:33, 15 Sty 2006    Temat postu:

Zycie niestety czasami bywa okrutne, ale może ma to jakiś cel, przekonałam się o tym kilka razy... ale okropne jest to, że nie mamy odwagi stanąć przed osobą, na której nam zależy i powiedzieć co nas dręczy, a dopowiedzenia bola najbardziej. Ja jakiś czas temu dowiedziałam się przez e-mail, że pewnej ważnej dla mnie osobie przeszkadza to, że mam problemy ze zdrowiem, znaliśmy się 2 lata, teraz nawet nie rozmawiamy i dlaczego tak jest? Bo takie jest życie... Trzymaj się cieplutko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin