Forum Złamane Serca Strona Główna
Zaloguj

..:Wróbelek z Kalisza (moja 1miłość) Długi post by:Ranma:..

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Kochanie wróć
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ranma




Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Nie 19:28, 08 Lip 2007    Temat postu: ..:Wróbelek z Kalisza (moja 1miłość) Długi post by:Ranma:..

Witam mam na imie Dawid. Mieszkam w Kaliszu i osobiście rozwaliłem swój związek który cenie sobie ponad własne zdrowie i życie. Zapytaćie jak to możliwe? Otórz byłem sam..zdażało mi sie tylko zauroczyć w jednej pannie ale nic z tego nie wyszlo bo Ona szukała starszego. Miałem siebie za niepelnosprawnego..w wieku 17lat ani sie nie calowalem ani nigdy nie miałem dziewczyny. Szukałem kogoś na siłe byle by tylko sobie udowodnić ze moge. Nic mi z tego nie wyszlo. Nie znałem się na tym. Darowalem sobie "poszukiwania" i uległem słową ze prawdziwa miłość przyjdzie sama. Nie wieżyłem w miłosc ale czekałem na kobiete. W takich okolicznosciach poznałem własnie Justyne. Początkowo nie wyszlo nam bo ani ja ani Ona nie widzielismy siebie w roli partnerow tylko znajomych. W pelni zdrowe podejscie. Na jakis czas przez zrzadzenia losu wogole sie nie widzielismy az pewnego slicznego dnia sama do mnie podeszla w szkole. Od tego czasu zaczely sie spotkania, poczatkowo z kolegą i Nią potem tylko nasze i tak stopniowo poznawalismy się. A Ona zaznaczala ze nie chce się angarzować. Też "nie chiałem" a reczej nie wiedziałem nawet co to znaczy. Była takim kolegą tylko takim jakims lepszym kims przy kim czulem sie lepiej. Moi znajomi rozumieli lepiej ode mnie co sie swieci. Kolezanka z Krakowa Ewa-z ktora bym byl bo bardzo sie Jej podobalem ale odleglosc,wiadomo-zapytala czy "to cos powaznego". Odpowiedziałem szczeze ze nie sądze ale moze. I tak odleglosc sprawiła ze Ewa z Krakowa nie miała i mnie szans a ja niedokońca swiadomie zblizałem sie do Justyny.
W dzień chłopaka po długim spacerku i wróżeniu z reki;) pod Jej kamienicą zapytłem czy chciała by ze mną być i szybko dodałem ze Ja bym chciał. Zgodziła sie. Czy cieszylem sie wtedy? tak przyznaje ze tak ale nie bardzo bardziej byłem w szoku nie docierało do mnie to co sie stało. Nie moglem uwierzyc i nie wiedziałem co to. Codziennie widzielismy się w szkole na przerwach (Ona jest rok młodsza). W tyg poza szkołą widywaliśmy się też w soboty(musowo) i jeszcze ze 3 czasem 4 razy. A to zabierała mnie w niediele do kościoła/kapliczki a to z radoscia pomagalem jej w zakupach lub poprostu spacerki. Przyznaje ze tych ostatnich bylo za malo. Dziewczyna miala za malo rozrywki ze mną. Ale nikt nie narzekał było nam cudownie. Taki stan chodzenia za raczke trawal z 2moze3 miesiace..wtedy przy czytaniu kolejnego smska o tym ze sie "koffamy" doszedłem do wniosku że ja już Jej nie "koffam".........od tak byłem juz tego pewnien i o tym jak najszybciej jak tylko mogłem Ją poinformowałem napisałem,powiedziałem nie pamietam. Tak czy owak dowiedziała sie że JA JĄ KOCHAM! Przez kolejny tydzien moze dwa nie było mi zbyt miło bo mowiła mi że Ona tylko koffa i powtarzała ze nie chce się angażować. Po pierwszej takiej odp wracajac do domu zaczołem sie zastanawiac "Jak mam Ją rozkochać" Jak to zrobiłem? Czekałem zapomniałem o tym ze ja mam to jakos zrobic i poprostu robilem to samo co do tej pory tylko dodawalem ze ja Ją kocham. I tak w końcu udało mi się. Usłyszałem że mnie kocha. Potem przyszła pora na moje i Jej pierwsze tulenie sie do chlopaka na moj i Jej 1pocałunek w rzyciu i tak sprawy toczyły sie już swoim tępem. Jak nam było? Cudownie! Ba to był najlepszy okres w moim życiu. W Jej takze. Nie mielismy klutni, nie! Rozmawialismy sluchalismy i zmienialismy się. Tak jak to sobie na poczatku ustalilismy. Rozmawialismy o wszystkim. Ja szanowalem Jej decyzje np. z tym ze z sexem poczekamy do slubu. I mimo ze cholernie tego chcialem i chce uszanowalem Jej zdanie. Ona dla mnie zaczela sie inaczej ubierac zaczela zapuszczac wlosy. A Ja Ciagle sie Jej narzuciłem zostawiałem wszystko dla Niej kolegów hobby czasem nawet szkole i rodzine. Czemu? To chore teraz wiem o tym. Robiłem tak bo uważałem że w taki sposób zagwarantuje sobie to że na zawsze ze mną bedzie. Myslałem ze jak wszystko Jej oddam to bedzie dobrze i ze tak trzeba. Ale niestety przez takie chore podejscie zaczełem oczekiwać podobnego zachowania od Niej. A w konsekwencji wypominać Jej że Ona tak nie robi! Powiecie chore..wiem..wiem i głupio mi strasznie. Ale wtedy nie wiedziałem nic i myslałem że tak powinno być. Myliłem się. Bałem się także koleżanek. Czemu? Bo słyszałem tysiące opowieści w których dziewczyna zostawiała chłopaka tylko dlatego ze kolezanki Jej cos na niego nagadały albo poprostu tak Jej doradziły. Tu moje obawy okazaly sie nie sluszne i takze tylko pogarszaly sytuacje. Ja Jej mowilem ze sie boje i nie chce zeby sie z Nimi spotykała a Ona tego chciała. Az w koncu doszlo do tego ze raz ukryła takie spotkanie przedemna. Wtedy czułem sie bardzo zle..niby ze woli koleżanke niż mnie. Ale teraz rozumiem ze to nie tak..zrobila tak bo chciala sie z Nia przejsc i miala do tego prawo! a nie powiedziala mi bo bala sie jak zareaguje:( Niestety dowiedzialem sie o tym zajscu. I to w najgorszy sposob. Zanioslem Jej cos do domu, dzwi otwiera mi Jej babcia, mówie ze przyniosłem to Justynie i dowiedziałem się ze "Justynki nie ma w domu poszla z koleżanka do Hitu kupić sluchawki" byłem w ciezkim szoku. Chciałem wszystkich pozabijac, moze nie doslownie ale chcialem dorwac te kolezanke i wykrzyczec Justynie ze mnie oszukała. Los chciał ze jak wychodziłem od Niej z kamienicy zobaczyłem Ją. Jak zareagowałem? Biegłem uciekałem, biegłem i płakałem aż zabrakło mi sił..a Ona wrociła do domu. napisała mi mniejwiecej takiego smsa: "Ja tylko byłam z...zresztą nie muszesz Ci się spowiadać". Widziałem to jako oszustwo, zdrade do tego nie chciała mi wytłumaczyć co tak naprawde sie stało. Ale przecież kochałem Ją. Wiec wybaczyłem Jej to i zapomniałem. Wybaczyłem Jej oszustwo i zdrade<-tak to wtedy widziałem. A tak naprawde to co się stało było moją winą. Justyna tłumaczyła mi że Ona tak nie chce zamykać się i oddzielac od przyjaciół. Ale totalnie nie rozumiałem. Jestem Ja jest Ona i wystarczy. Tak to widziałem. I nie dało mi się wytłumaczyć o co naprawde chodzi. Teraz rozumiem ze nie moza się zamykać w klatce. Trzeba być z ludżmi i przeciez my mamy około 18 lat! wiec bawić się bawić z innymi! To nic złego! Byłem chorobliwie zazdrosny i przez to niszczyłem związek. Nasz zwiazek sypal sie przez to a ja tego nie widzialem. Ona chyba tez nie bardzo. Mimo to było nam naprawde cudownie. Kolejnie zgrzyty zaczeły sie przy Jej wycieczce klasowej. Składałem pieniadze zeby jechac z Nia. Proponowalem zeby nie jechała bo oboje tego nie chcieliśmy. Pojechała a ja z wycieczki zrobiłem Jej i sobie piekło. Przez 3dni prawie nie jadłem i nie piłem tylko sprawdzalem jak daleko jest..i myslałem czemu nie moge sie teraz do Niej przytulić. To były tylko 3dni. Teraz wiem. Ale wtedy zrozumiec nie umiałem..mimo ze sie starałem. Kiedy dowiedziałem sie ze Ona tez nic nie je zachecałem Ją do tego. Dbałem jak umiałem mimo że wystarczyło by napisac "ROZUMIEM TY PRZECIEZ I TAK JESES ZE MNA KOCHAM CIE I MILEJ ZABAWY". Ale wtedy rozumiałem to tak ze jak Jej tu nie ma to nie jest ze mną. Nie rozumiałem tak krotkiej rozłąki. Po powrocie chciałem z Nią jak najszybszego kontaktu narobiłem tyle głupot. Ale mimo to! Nasz zwiazek sie nie załamał! a ja miałem do Niej żal ze pojechała:/! Mimo to życie znów nam sie układało! Wyobrazacie sobie? Znow wybaczyliśmy sobie razem! Lezac na sobie w luzku poplakalismy sie i przeprosliśmy. Wybaczyłem i uzyskałem wybaczenie. Znów szybko się rozkreciliśmy i nasz zwiazek działał znow jak trzeba. Potem dowiedziałem sie strasznej nowiny. Ze..nie zdałem w 3kl Liceum! Jak? 1dnia tej felernej wycieczki pisałem spr. jedyny spr w semestrze z Histori..a przez te nerwy nie wiedziałem nawet jak sie podpisac..moze i znałem odp na pytania ale nie mogłem ich w głowie "złapać" i "położyć" na kartke. Justyna poswieciła mi sporo czasu. Wytlumaczyla ze za rok bede z Nią w klasie i że Ona juz mnie dopilnuje. I ze to sie zdarza i ze to nic. Byłem znow radosny znow szczesliwy. Znów razem było nam wspaniale. Az pewnego dnia znow odwaliłem numer. Dostalem od Justyny smsa o treści: "dzis sie nie widzimy Spotykam sie z kolezanka powiem w domu ze warsztatow nie ma" Bylem b. zly..bo moim zdaniem znow kolezanka była waznejsza(mimo ze z kolezankami widziala sie 1na 2tyg!!) a ze mna codzien. I Miałem pretensje o to ze nie było tam słowa "przepraszam" stwierdziłem ze sie przespie zeby nic durnego nie napisac. tak tez zrobiem obudzil mnie sms ze sie obrzilem ze Ona i tak sie spotka z kolezanka. Stwierdzilem ze poczekam az zrozumie swoj blad i mnie przeprosi. Śmieszne prawda? W tym postanowieniu udało mi sie wytrac tylko pare godzin i pobiegłem do Niej do domu, odbierała wtedy siostre ze szkoly. Los chciał że spotkałem Ją odrazu przy wyjsciu z Jej domu. Miałem wtedy napewno nieprzyjemny wyraz twarzy podleciałem do Niej i złapałem Ją..odepchneła mnie kilka razy. Jej twarz zdradzała jeszcze wieksze zaciecie i wscieklosc niz moja..szarpalismy sie chwile i mowila zebym Ją zostawił. Przerwalem to "zatrzymywanie" Jej zeby dalej nie robic Jej wstydu na ulicy(bylismy na podworku) wyszla na ulice b. szybkim krokiem.
Stałem sam. Cisza. Nic nie rozumiałem. Nikt mi nic nie mogl doradzić. Bylem w szoku..Ona jest na mnie wściekła? Za co? Nie pobiegłem za Nią bo mysałem ze bedzie mnie dalej odpychać..i pewnie miałem racje. wiec zrealizowalem 2pomysl jaki przyszedł mi do głowy. Poszedłem do Jej domu zapytać seniorke o rade. Rozmowe zaczołem od słów: "Justyna mnie chyba zostawiła" Potem opowiedziałem starszej Pani o co sie stało i co jeszcze mnie boli: że nie zabierała mnie na działke mimo ze było miejsce w samochodzie że wybrała kolezakne a nie mnie itp nie pamietam tak naprawde co mowiłem byłem w rozsypce, nic nie rozumiałem i do tego byłem zły na Nią ze tak mi zrobiła i że nie chce mi tłumaczyć i że mnie odpycha! Wiem jedno poszedłem do seniorki po pomoc. Rady jakie usłyszałem wstrzasneły mną: "potrzebujecie odpoczynku..od Siebie" "jeśli bóg bedzie chciał wasze drogi się zejdą.." (...) moje serce waliło jak oszalałe (...) "za rok moze dwa" Myslałem ze oszaleje. KONIEC?! PRZERWA?! na ROOOK?! ja dnia bez smsa nie mogłem wytrzymac a tu ROOOK DWA? był jeszcze gorzej..Justyna domysliła sie gdzie jestem i zadzoniła zapytać czy jeszcze jestem. Dalej dostałem od justyny sms'a o mniej wiecej takiej tresci: "no to zajebiście pokluciłam sie z nim. Poszedł do mojej Babci Ciekawe czy mysli że to mu pomoze bo jesli tak to moze sie pomylić!". Ten sms był skierowany do kolezanki i trafił do mnie przez przyzwyczajenie-wybieranie moje nr z listy kontaktów. Doczekałem się az wróciła z siostrą. Babcia zaproponowała nam rozmowe poczatkowo rozmawialismy przy babci potem sami w Jej pokoju. Fakt byłem zły ale podczas tego atakowania słownego ciągle prosiłem "przytul mnie". Gdyby to zrobiła poprostu bym sie rozpłakał i koniec. Nie mogła tego zrobić..zamykałem Ją odstraszałem każdym słowem. Potem już tylko mogłem pytać czy mnie kocha..czasami odpowiadała, boże co ja wtedy przez swoją złośc narobiłem! Ile straciłem! jaki Tępy byłem! Chciałem wszystko z siebie wywalic! ale to nie tak nie tak powinno się robić! Ja wtedy atakowałem a nie pytałem! Zrobiłem to najgorzej ja sie dało. Potem jak wreszcze skończyłem..oczekiwalem że skoro taką scene odwaliłem to teraz Ona coś zrobi. Wytlumaczy mi jak dziecku co sie dzieje. Albo przytuli się..wystarczyło by. Oczekiwałem od Niej ze po tym jak na nią tak naskocze Ona bedzie miała siłe mi wybaczyć i pomóc! A to Ona potrzebowała wtedy pomocy!:/ I co się wtedy stało. Przygotowywała sie do wyjscia. I poszła w strone drzwi. Myslałemze to oczywiste ze teraz wyplacze sie komus kogo kocha..a nie zauwazylem ze wtedy byłem potworem który Ją rani w najsłabszy punkt!Sad( i potym wszystkim mimo bolu plecow-wypadek. Wyprzedziłem Ją na klatce i pobiegłem do domu. Myslać ze tym razem to Ona przesadziła. Że to wszystko Jej wina. Płakałem biegłem byłem wsciekły podrodze dosłownie obijałem się o sciany zadając sobie ból. Byłem jak oszalałe zwierze i nic nie rozumiałem. Co gorsza długo nie rozumiałem..moze nawet do dnia dzisiejszego. Po tych wydarzeniach oczekiwałem ze to Ona sie odezwie..ze napisze mi smsa
poprosi o przebacznie...cisza...nie rozmawiałem z Nikim o tym co się stało. Nie ufam ludzią. Mysłem że to Ona mnie znów wystawia. Że nie liczy się ze mną. Czekałem tonołem w płaczu smutku..i własnej głupocie. potem wytłumaczyłem sobie ze Jej babska duma nie pozwala Jej się odezwać. Ciagle wiedziale tylko to że Ona mi coś zrobiła. Po jakimś czasie mimo ze nadal tak myslałem nie mogłem wytrzymać rozłąki..przyszedłem do Niej do domu..z przyjacielem..i co zrobiłem:(? Nagle znalazłem się w koncie..czulem sie jak kopany pies..w moich oczach Justyna mnie odstawiala dla kolezanek..w moich oczach nie chciała mi tlumaczyc co sie stało..w moich oczach Ona nie mogla już powiedziec że kocha..nie mogła nawet przytulic..gryzłem Ją wtedy..czemu? Przez moją chorą wizję..2 razy Justyna pokazała mi drzwi..ale nie wywaliła mnie tylko mówiła że jak tak ma być to mam wyjść..uspokajałem się na chwiele i widząc jak Ona jest przerażona jak Ona z nieznanych mi powodów cierpi..znow zaczynałem..
[..w tej chwili chce mi się biedz do Jej domu..wyć pod oknem o przebacznie..]
ale zebrałem sie pokonałem cały stach..i przytuliłem Ją..cały czas mysląc że To Ona robi mi krzywde..Tak się wtedy uspokoiłem podczas tego przytulenia..ten gest powiedział mojej głowie że już dobrze..nie pamietam co się dalej działo..moze gadaliśmy moze nie..pamietam jak wyszedłem. jak juz czułem ze wszystko naprawimy ze to się wyjaśni..po jakims czasie dowiedziałem się że nie spała 3doby..że myśli czy chce jeszcze ze mną być. Czułem się jakby mnie ktoś spoliczkował. Nie wieżyłem w to. I co pomyslałem? że Ona znów mnie rani..przeraziłem się! co tu sie dzieje. Nie wieżyłem w to. Justyna rozważa zerwanie ze mną?! Potem zrobilismy sobie spotkanie przed podjeciem decyzji przez Nią..no i obiecałem ze sie zmienie..nie kłamałem..byłem wstanie zmienic cokolwiek zeby tylko została powiedziałem ze chłopak w 1 dzien dorasta na wojnie..i mówiłem szczeze..potem mieliscmy chyba jeszcze jedno spotkanie..było gorzej..powiedziała ze straciła zaufanie do mnie. Że to co przeżyła to wiecej niż to co czuje. Serce mi pekło. Moje całe ciało krzyczało..KOCHAM CIE...a tu..koniec..
Naprawde nie zrobiłem Jej takiej krzywdy celowo..to było z glupoty..nie wiedziałem nic o życiu z 2człowiekiem..byłem głupi..ale powiedzcie mi prosze czy już widać ze sie znieniam? chociażby dlatego ze widze co zrobiłem?
Po zerwaniu na miesiac wyjechałem do Angli..miesiac pracowalem..bylem traktowany jak pies i myslalem tylko o jednej. Rozmawialem na gg z cala masa dziewczyn. Wielu spodobalem sie Ja i to jak dojzalem. Teraz mam nowych znajomych..nowe kolezanki..i wiem ze przynajmniej jedna z nich moze zostac moja dziewczyna od zaraz jak tylko Jej powiem ze jestem gotowy. Ale nie jestem i nie bede! Kocham Justyne i Nie chce innej. Nie miesci mi się to w głowie zeby być z kimś innym. Prosze powiedzcie mi .. co mam zrobic..bo sam juz nie wiem..teraz dałem jej troche "powierza" staram sie nie narzucac choc moje serce wyje i chce juz teraz zaraz leciec i tulic sie do Niej plakac i błagac o przebaczenie..nalezy Jej sie to. Dowiedzialem sie także od Niej ze Uczucie nie mineło że teraz nie chce ze mną być ale możę kiedyś.
Prosze was pomóżcie mi..pomóżcie komuś kto zrobił tyle zła naprawić je. Teraz wiem że gdybym Ją odzyskał nie był bym też idealny ale nie byłbym taki głupi jak byłem. Zrozumiałem moze jeszcze za mało ale nadal sie ucze. Co mam zrobić zeby przeprosić Justyne. Co mam zrobić zeby odbudować ten związek?
Przez miesiac patrzyłem na Nią w myslach przez miesiac widzialem tylk w myslach ten kwiat przez miesiac dojrzalem ze sam wbiłem w niego ciernie..przez miesiac sam Je zdejmowałem. Przez miesiac ten kwiat odbił. Ale to stało się tylko we mnie. Co rano i co noc leżałem krzyżem w angli i po dzis dzien tak sie modle o Nią..co mam zrobić? prosze pomóżcie mi naprawiić moje straszne błędy..pomózcie mi odzyskać zaufanie Justyny i Nasz związek. Ja chce Tylko Jej tylko Tej. Oddam za Nią wszystko:( byle by mnie przyjeła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<całusek>
Gość






PostWysłany: Nie 23:37, 27 Sty 2008    Temat postu: Hmm... No to jak?

Już trochę czasu minęło, od kiedy napisałeś... Faktycznie długi;D I jak tak wyszło z tą Justyną? Bo po przeczytaniu bardzo mnie ciekawi, jak to wszystko się skończyło... Mam nadzieję, że dobrze, chociał ewidentnie przesadzałeś... Rolling Eyes Nie dawałeś dziewczynie normalnie żyć! Nie dziwię się, że miała dość w pewnej chwilii... Mój ukochany czasami zbyt żadko się ze mną spotyka, ale nie chciałabym, żeby był taki, jak wtedy Ty... I tak go bardzo, bardzo mocniutko kocham... Właśnie mnie odprowadził do domku, bo byliśmy u niego;) Embarassed Było tak bardzo mmm... Cool <ojojoj> No więc czekam na Twoją odpowiedź... Pisz jak tam u Ciebie... Pozdrawiam Wink
Powrót do góry
Ranma




Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Pon 3:15, 28 Sty 2008    Temat postu:

Witam
O mało co nie potraktowałem wiadomości o odpowiedzi na mojego post’a jako spam:P
Z prostej przyczyny zapomniałem o nim:P miło jednak było sobie przypomnieć stare czasy.

Cały tamten post napisałem mając na uwadze że ona będzie to czytała.
Więc odpowiednio go zredagowałem, pomijałem jedne sprawy a wyolbrzymiałem pozostałe. Post ten był także jednym z wielu kroków jakie zrobiłem żeby odzyskać tamtą dziewczynę. Cóż nie wyszło. Ale hej;) teraz wiem na pewno że tamten związek nie rozpadł się z tylko z mojej winy;) ja się starałem wszystko naprawić a ona mnie zlewała. Miałem niby dalej się starać skoro nie było o co? Odpowiedzcie sobie sami. Nie chciała mi nawet dać szansy nie odzywała się, więc ma co chciała - spokójWink
Nie oceniaj mnie po tym co napisałem zbyt wiele winy na siebie zwalałem
naprawdę jestem świetnym partnerem, wartościowym człowiekiem i dbam o uczucia innych.

Na początku po tamtym związku było ciężko.
Potem powoli odkrywałem jak wielu dziewczyną się podobałem. (i podobam;) )
Powoli zaczynałem poznawać nowych ludzi, bywać tu i tam.
Przez bodaj dwa miesiące byłem w dość dziwnym związku z atrakcyjną panienką – Ewą - pozdrówka dla niej:*
Potem ją odprawiłem.. co nie było to ładnie z mojej strony ale myślę że nie pasowaliśmy do siebie. Okres z Ewą wspominam mimo to ciepło. Pomogła mi i przyznaje że była rodzajem odskoczni. Czymś zupełnie innym nowym może lepszym. Nie rozstaliśmy się w złości.

Co zrobiłem dalej? poznawałem jeszcze więcej osób bywałem jeszcze dalej;)
Aż poznałem inną paniąWink i tak teraz jestem w nowym związku. Zaręczyłem się <super> [o czym zawsze marzyłem Very Happy]
W sumie chciałem być kochany a jestem kochany szalenie:) Teraz wiem i czuje miłość mojej kobiety. I wiem że jeśli poproszę ją o coś Ona zrobi to dla mnie. WSZYSTKO od pocałunku po morderstwo. Jestem zachwycony tym co mam. Ba oczywiście bywa lepiej i gorzej ale teraz jestem już doświadczony i wiem co jak i kiedy robić a na co przymykać oko. Mało tego od tej kobiety dostałem najwięcej luzu mogę robić to co chce i to czego potrzebuje. W naszym związku ustaliliśmy że nie będziemy przez niego nic tracić. Tak wiec [żeby się pochwalić] ja mogę nawet „poznawać” inne kobiety;0 i Aga nie ma mi tego za złe.
Czuje że tak jest dobrze i zdrowo. Taki związek nareszcie pozwolił mi się spełnić.

Ze skromności nie pomne moich podrygów z innymi pannami w tzw. międzyczasie:) bo było by się z czego pośmiać ale i pozazdrościćWink

Panie i panowie trudno jest ocenić czy warto o kogoś jeszcze walczyć.
Na początek obowiązkowo spróbujcie a jak nie wyjdzie czasu nie marnujcie:)

Panowie pamiętajcie kobiet jest co najmniej 2x Więcej Very Happy hihi
Panie jak myślicie że Książe z bajki jest wysokim brunetem to niańki czytały wam bajki murzyńskie może azjatyckie;) haha

ciepło
pozdrawiam
Dawid

PS. "gościu" jesteś śmieszna;) przestań mnie brać na zazdrość. to już od dawna nie działaWink hahaha pozdrowienia i dla ciebie i spływaj haha


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Kochanie wróć Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin